słowa: Jerzy Marcinkowski; muzyka i wokal: Paweł Żądło
Swym każdym gestem
pobudza wyobraźnię,
wabiąca jak kwiat zapachem
skrytym na dnie kielicha.
Dobrze wie kim jest,
za bardzo to podkreśla.
Wtulona w pawie pióra
włada pogardą.
Wychowana na słodkich romansach
wygłasza postulaty wiecznej miłości.
Do zwierciadła zwraca się z prośbą,
głodna pochwał i hołdu dla swej urody
Tęskni do epok
paziów i strojnych księżnych,
gdzie błędny rycerz ginąłby
za jej godność.
W komnatach namiętności zawisł jej zapach,
w kuluarach pożądania nie zbłądzi.
Mruga, tuli się i stroszy się wdzięcznie
do malarzy mówiących o rysach bogiń.
Swym każdym gestem
pobudza wyobraźnię,
wabiąca jak kwiat zapachem
skrytym na dnie kielicha.